czym sie rozni The Football Factory od Trainspotting'a? bo ten pierwszy jest o cpajacych kibicach a drugi o kibicujacych cpunach - takie wrazenie odnosilem dosc czesto podczas seansu TFF. podobienstw jest wiele i czesto sa uderzajace: obydwa sa brytyjskimi filmami na pdst ksiazek, bardzo podobny sposob przedstawienia bohaterow, ukazania akcji, przeskokow czasowych (nagle zatrzymanie akcji i scena ja poprzedzajaca oraz nawiazujaca do aktualnego wydarzenia vide rzucanie lotkami w chlopaczkow w TFF i wyrzucenie kufla z balkonu przez Begbie'go w Trainspottingu), schizy (analogicznie do poprzedniego przykladu - wizja martwego kumpla w momencie przejscia w inne stany swiadomosci, wizja martwego niemowlaka podczas odwyku). sama fabula rowniez ma podobny schemat - krecenie sie wokol poszczegolnych postaci az do kulminacyjnego wydarzenia do ktorego prowadza wybory poszczegolnych bohaterow. podobienstwa nie brakuje rowniez samym bohaterom - zarowno Tommy jak i Mark sa pozbawieni ambicji i zaczynaja miec problemy ze soba. obydwaj maja zyczliwa rodzine starajaca sie ich wspierac. obydwaj znalezli sie na rozdrozu zycia (choc u jednego jest to zamkniecie sie 'subkulturze' kiboli a u drugiego odplyniecie w narkotycznym niebycie) jednak wybieraja rozne drogi - o ile Tommy nie wyniosl zadnej lekcji i wrocil do srodowiska oraz zycia ktore wybral juz kiedys, to Mark jednak obiecal sie zmienic. podobienstw jest znacznie wiecej, przykladowo scena gdy po hucznej imprezie bohaterowie odpadli zaraz przed zabawa z panienkami co zdarzylo sie rowniez Spudowi. w porownaniu tych dwoch filmow wg mnie zdecydowanie korzystniej wypada Trainspotting. to nie to, ze TFF jest zle wykonany, zagrany - wrecz przeciwnie, postaci rowniez sa ciekawe (choc i tu widac analogie do Trainspottingu - wrazliwy bohater (Tommy i Mark), flegmatyczny przyjaciel (Rod i Spud) i agresywny 'przyjaciel' ktoremu kazdy stara sie przypodobac i boi postawic (Billy i Begbie). brakuje w tym filmie jednak jakiejs wiekszej glebi ktora powoduje, ze czesto wracamy (rowniez myslami) do filmu, nie ma rowniez tylu roznorodnych i zapadajacych w pamiec (na miare kultu, jak to bylo w przypadku Trainspottingu) poszczegolnych scen. po obejrzeniu czulem raczej pustke, przynajmniej w sferze rozmyslania nad losami tych postaci czy tez analizowania ich dzialan przedstawionych w filmie. Trainspotting zostawil po sobie znacznie wiecej. moze bedac kibolem inaczej odebralbym ten film, zmusilby mnie do wiekszych przemyslen (i mozliwe, ze tak wlasnie jest w przypadku widzow z tej grupy) jednak Trainspotting nie wplywal tak sugestywnie tylko na grupe lubiaca sie odurzac roznymi specyfikami ale na znacznie wieksza, tak mi sie przynajmniej wydaje. reasumujac uwazam The Football Factory za niezly film, mimo, ze wydaje sie dosc wtorny i nie taki przebojowy jak byc powinien, jednak ze wzgledu na jego wykonanie oraz ogolny pozytywny odbior jako przyjemnie i z zainteresowaniem obejrzanego filmu. co prawda ocena w porownaniu z Trainspottingiem jest troche nie fair, poniewaz uwielbiam ten film (jak i ksiazke a pierwowzoru TFF jeszcze nie czytalem) i darze wielkim sentymentem, jednak procz wyzej wymienionych Trainspotting nadrabia jeszcze gromadka dobrych i znanych aktorow czy chocby swietna muzyka i ostatecznie to z niego wlasnie sa widoczne podobienstwa w TFF a nie na odwrot.